KS Mydlice - MKS Ujejsce, czyli jak zniszczyć dobry mecz

O dniu 26 października 2014 roku zarówno zawodnicy jak i kibice KS Mydlice nie zapomną jeszcze przez długi czas. Wtedy bowiem odbył się mecz naszej Drużyny z ekipą Stowarzyszenie Sportowe Zagłębie „Ujejsce”. Przed pierwszym gwizdku zajmowaliśmy 10. miejsce w tabeli, nasi rywale natomiast plasowali się na 4. pozycji.
Od początku spotkania rozbieżność w tabeli była niezauważalna, co więcej, to KS Mydlice dominowali na boisku. Już w 17 minucie za sprawą Artura Szymańskiego objęliśmy prowadzenie. „Arczi” po podaniu Oleksandra Klymova wykończył znakomitą akcję naszego zespołu. Był to pierwszy mecz w naszej historii, w którym jako pierwsi zdobyliśmy bramkę. Po wznowieniu gry nasz styl nie zmienił się, dążyliśmy do strzelenia kolejnego gola, którego jednak zdobycie znacznie utrudnił nam arbiter tego spotkania. Dobra akcja Klymova zakończyła się ewidentnym faulem w polu karnym rywala. Mimo sygnalizacji sędziego liniowego rzut karny nie został nam przyznany, a gra została kontynuowana. Minutę później akcja przerzuciła się na nasze pole karne, w którym sędzia dopatrzył się faulu. Przyznał tzw. „karnego z kapelusza”. Zawodnik gości wykorzystał go i wyrównał wynik. Takim rezultatem zakończyła się pierwsza połowa meczu. W przerwie zarówno nasi kibice jak i my sami czuliśmy gorycz niesprawiedliwości ze strony trójki sędziowskiej, która dała w tym meczu prawdziwy „popis”. Ten temat rozwiniemy jednak poniżej. Wychodząc na drugą połowę myśleliśmy wyłącznie o własnych umiejętnościach i chęci zwycięstwa. W 73 minucie Olek Klymov zszedł do prawej strony boiska, ułożył sobie piłkę do strzału i uderzył z około 30 metrów. Piłka trafiła pod samą poprzeczkę i była to chyba jego bramka życia. Kolejne minuty to przede wszystkim obrona wyniku, ale także ciągłe ataki na bramkę rywali, gola nie udało się jednak zdobyć. Zrobili to natomiast piłkarze z Ujejsca, którzy wykończyli dośrodkowanie z bocznej strefy boiska.
Mecz zakończył się wynikiem 2:2, lecz nie było to czyste spotkanie, w którym piłkarze dwóch stron zdrowo rywalizują o najkorzystniejszy dla siebie rezultat. Zniszczyli to sędziowie swoimi stronniczymi decyzjami, dlatego poniżej opiszemy wszystkie zapamiętane przez nas sytuacje, które nie powinny mieć miejsca, gdyż nie mieszczą się w zasadach piłki nożnej ani fair play. Nie robimy tego jednak dlatego by, na przykład, usprawiedliwiać się z wyniku. Chcemy po prostu w jakiś sposób okazać przeprosiny wszystkim zgromadzonym kibicom drużyny KS Mydlice, którzy byli świadkami tak skandalicznego zachowania trójki sędziowskiej oraz uzmysłowić, że sprawa ta zostanie wyjaśniona i wyegzekwowana.
Po pierwsze, Sędzia główny - Pan Andrzej Żelazny nie podyktował rzutu karnego dla KS Mydlice sygnalizowanego przez sędziego liniowego, a następnie niesłuszne podyktował rzut karny dla Stow. Sportowe Zagłębie chwilę po sytuacji wyżej opisanej. Kilkanaście minut później miał miejsce agresywny faul w polu karnym drużyny gości i po raz kolejny nie została podyktowana w tej sytuacji ewidentna jedenastka. W innej sytuacji po gwizdku rozpędzony zawodnik gości Jacek Nowak uderzył głową w plecy kapitana naszej Drużyny Łukasza Gackę. Sędzia widząc niezadowolenie kibiców pokazał po pewnym czasie zaledwie żółtą kartkę. Kolejna sytuacja to pokazanie gestu tzw. „środkowy palec” przez zawodnika gości w kierunku ławki rezerwowych gospodarzy, brak reakcji sędziego. Sędzia główny dopuścił się obraźliwych komentarzy w stronę zawodnika z Mydlic. Należy wspomnieć również o braku reakcji sędziów na ewidentne wyjścia piłki poza linię boiska oraz na ostre faule.
Sędzia liniowy - Pan Krystian Włochowicz dołożył swoje trzy grosze wielokrotnie prowokując widzów na trybunach. Pokazał on obraźliwy gest do kibica, tzw. „środkowy palec” oraz użył obraźliwego wyrażenia „cmoknij mnie w pompkę”. W rozmowie z trenerem naszego Zespołu przyznał, że stronnicze sędziowanie jest wpisane w kodeks sędziowski.
Całokształt działań trójki sędziowskiej, z wyszczególnieniem sędziego głównego, wprowadził nerwową atmosferę, co spowodowało przepychanki pomeczowe. Sędzia główny dawał negatywny przykład dla młodych kibiców drużyny KS Mydlice, którzy licznie pojawili się na stadionie przy ulicy Konopnickiej 29 w Dąbrowie Górniczej. Należy odnotować tu również brak reakcji sędziowskiej na słowne prowokacje ze strony drużyny przyjezdnej po meczu.
Bardzo uderzył nas brak komunikacji trójki sędziowskiej i podejmowanie odmiennych decyzji przez sędziego głównego wobec decyzji sędziów liniowych. Nie pokazali oni żadnej kultury osobistej nie tylko na boisku, ale także poza nim, co można uzasadnić problemami z protokołem meczowym, brakiem szacunku wobec Prezesa, Trenera i Kierownika drużyny KS Mudlice oraz niedokładnym sprawdzeniem dokumentów przez sędziów.
W imieniu całej drużyny KS Mydlice serdecznie dziękujemy za wsparcie udzielone nam podczas tego „gorącego” popołudnia oraz przepraszamy za zachowanie, jakiego dopuścili się sędziowie tego spotkania, a czemu nie mogliśmy niestety zapobiec. Poczyniliśmy pewne kroki, które, miejmy nadzieję, doprowadzą do zweryfikowania postawy trójki sędziowskiej.
Zachęcamy do dalszego uczestnictwa w naszych spotkaniach. Już w najbliższą niedzielę o godzinie 14:30 odbędzie się daleki wyjazd do Rokitna Szlacheckiego, gdzie podejmiemy tamtejszą Koronę, natomiast 9 listopada odbędzie się spotkanie z drużyną Płomienia Niegowonice przy ulicy Konopnickiej 29 w Dąbrowie Górniczej. Do zobaczenia!
Komentarze